Site Overlay

Przepis na Racuchy Ania Starmach: Jak Zrobić Idealne Placuszki?

Chyba każdy z nas pamięta smak racuchów z dzieciństwa. Te złociste, puszyste placuszki serwowane przez babcię z cukrem pudrem lub konfiturą morelową. Przenosiły nas na chwilę do raju. Ale świat nie stoi w miejscu — dziś racuchy przechodzą swoją kulinarną rewolucję, a za jedną z jej ambasadorek śmiało można uznać Anię Starmach. Ulubienica kulinarnej Polski wie, jak zrobić racuszki, które nie tylko smakują niebiańsko, ale też wyglądają tak, że Instagram sam klika „lubię to”. Dlatego dziś sprawdzimy: jaki jest przepis na racuchy Ania Starmach i jak zamienić zwykły poranek w festiwal smaku?

Składniki, które (z)robią robotę

Zanim zakasamy rękawy i sięgniemy po patelnie, warto sprawdzić, czy mamy w kuchni to, co potrzebne do kulinarnego szaleństwa. Racuchy Ania Starmach nie potrzebują egzotyki — wszystko, czego potrzebujesz, z dużym prawdopodobieństwem już masz w swojej kuchennej szafce (albo zdołasz szybko kupić w pobliskim sklepie).

  • 2 szklanki mąki pszennej (typu „to, co zawsze” — czyli 450 lub 500)
  • 1 szklanka mleka (najlepiej ciepłego, ale nie przypalonego)
  • 2 jajka (prosto od wiejskiej kurki, ale z dyskontu też przejdą)
  • 1 łyżeczka suchych drożdży albo 25 g świeżych
  • 1 łyżka cukru (dla słodyczy, choć nie przesadzonej)
  • szczypta soli (bo życie bez kontrastów byłoby nudne)
  • 1–2 jabłka, obrane i starte lub pokrojone w cienkie plasterki
  • olej do smażenia (najlepiej rzepakowy — polska klasyka)
  • cukier puder do posypania (oczywiście opcjonalnie, ale wiadomo, że musi być)

Czarowanie ciasta — etap fermentacyjny

Tutaj zaczyna się magia. Drożdże są jak artysta – trzeba dać im czas i warunki do stworzenia dzieła. Jeśli używasz świeżych drożdży, zrób zaczyn, czyli drożdże, cukier i kilka łyżek mleka. Odstaw na 10–15 minut i daj im pohasać. Jeśli masz suche drożdże — możesz je wsypać prosto do mąki, a potem połączyć z resztą składników. Do mąki dodajemy jajka, podrośnięty zaczyn (lub suche drożdże), ciepłe mleko, sól i wszystko mieszamy jakbyśmy robili trening na biceps. Gładką, lekko puszystą masę przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 30–40 minut. Cierpliwość jest tu kluczem do sukcesu. W międzyczasie możesz obrać jabłka lub… przewinąć kilkanaście rolek na TikToku — jak kto woli.

Smażenie, czyli spektakl na patelni

Kiedy ciasto wyraźnie zwiększy swoją objętość i zacznie wyglądać jakby samo chciało wskoczyć na patelnię, dodaj do niego pokrojone jabłka. Delikatnie wymieszaj — nie bijmy go, bo się obrazi i opadnie. Rozgrzewamy olej na patelni — powinien być gorący, ale nie wrzący. Łyżką nakładamy porcje ciasta, formując zgrabne placuszki. Pamiętaj: nie przepełniaj patelni. Racuchy lubią przestrzeń, w końcu każdy chce błyszczeć na parkiecie. Smażymy po 2-3 minuty z każdej strony aż osiągną odcień „złote lato w Toskanii”. Odsączamy na ręczniku papierowym i posypujemy cukrem pudrem. Voilà!

Nie tylko na śniadanie!

Kto powiedział, że racuchy to tylko śniadanie? Ania Starmach pokazuje, że puszyste placuszki idealnie sprawdzą się również jako deser, drugie śniadanie, lunch, a nawet kolacja (dla tych odważnych, co nie boją się węglowodanów po 18:00). Co więcej, bazowy przepis można modyfikować — zamiast jabłek wrzuć gruszki, borówki albo nawet… czekoladowe groszki. Równie dobrze możesz dodać cynamon, budyń waniliowy lub odrobinę rumu. Ogranicza Cię tylko Twoja kulinarna wyobraźnia (i ewentualnie zawartość lodówki).

Prosto od Ani – przepis godny złotej obręczy

Nie będziemy tu owijać w bawełniany ręcznik kuchenny — racuchy Ania Starmach to nie jest zwykły przepis. To dzieło życia, pielęgnowane, testowane i smakowane w setkach polskich domów. Jeśli chcesz przejść od teorii do praktyki i zobaczyć przepis u źródła, zajrzyj do autorki tutaj: racuchy Ania Starmach. To tam znajdziesz zdjęcia, szczegółowe kroki i może nawet kilka bonusowych porad od Ani.

Podsumowując: przepis na racuchy od Ani Starmach to jak bilet w pierwszym rzędzie do koncertu smaków. Proste składniki, krótki czas przygotowania i efekt, który sprawia, że trudno zjeść tylko jeden. Niezależnie od tego, czy serwujesz je dzieciom, teściowej czy… samemu sobie — te placuszki robią robotę. Więc łap za miskę, rozgrzewaj patelnię i nie zapomnij o cukrze pudrze. Smacznego!